Podstawy: zalety aktywności fizycznej

Hej wszystkim!

Żeby blog tworzył pozory uporządkowanego, zacznę od podstaw, czyli krótko o tym, czemu chcę promować aktywność fizyczną 😉 oraz cała reszta postu będzie poświęcona w miarę ogólnemu zagadnieniu aktywności fizycznej – w czym w zasadzie ona się może objawiać oraz jakie nieść korzyści, bo to może nie być zbyt oczywiste dla wszystkich, a warto wiedzieć (żeby nie było, że wykonujemy ćwiczenia, nie wiedząc tak naprawdę po co 😉 ).

Krótko – są dwa, trzy główne powody, oprócz rzecz jasna tego, że mnie to po prostu ciekawi 😉 Jeden: obracanie się wśród wiedzy/nowinek na temat zdrowia – im więcej wiem o zdrowiu, tym lepiej/łatwiej o nie mogę zadbać 😛
Drugi powód wynika z otaczania się wśród ludzi, którzy albo o to zdrowie dbają, albo chcą je poprawić – metoda na czerpanie motywacji od jednych oraz wzbudzanie jej u drugich (czyli uczciwy układ ‘give and take’) zwłaszcza poprzez stanowienie przykładu samym sobą – dla mnie to kolejna motywacja, aby dbać o siebie i ‘trzymać poziom’ 😉 , bo ciężko, aby ktoś słuchał np. otyłego dietetyka 😉 ).

Czemu więc ważna jest ta aktywność fizyczna?

Właśnie – tu zaczyna się esencja mojego bloga 🙂 Czemu? Bo jest to klucz do dobrego stanu zdrowia. Serio! Niby wszyscy wiemy, że najmniej kosztowna, nieinwazyjna oraz po prostu najlepsza jest profilaktyka, ale i tak mało osób ją stosuje. Rosną natomiast nasze oczekiwania w stosunku do służby medycznej, typu: „popsuło mi się serce, nie wiem jak to się stało, z resztą mnie to nie obchodzi – Wasza robota – naprawcie to migiem, bo MUSZĘ na jutro oddać projekt”.
Ponadto dość powszechne stało się myślenie, że to jest normalna kolej rzeczy i ‘tak musi być’, gdy kręgosłup boli, serce słabe, “nogi już nie te” itp.

Czyżby była to jedynie przypadłość osób starszych? A co z coraz częstszymi przypadkami dzieci z mocno skrzywionymi kręgosłupami, cierpiącymi na astmę, cukrzycę, z chorobami układu krążenia (pojawiającymi się nawet zawałami serca), czy z młodzieżą szkolną ze zwyrodnieniami kolan (np. chondromalacją, stanami reumatycznymi itd.)?

Warto sobie w końcu uświadomić, że wiele chorób na jakie obecnie cierpimy wynika właśnie z zaniedbania na tle aktywności fizycznej (tak jak te powyższe). Już Hipokrates mówił, że ‘chodzenie jest dla człowieka najlepszym lekarstwem’ i jak się okazuje, miał rację. Bowiem nawet to ‘durne chodzenie’ (jakby się zdawało), czy gimnastyka, joga, pływanie, jogging, rowerek, ćwiczenia domowe, gry zespołowe, praca w ogródku, prace domowe, siłownia, klasy aerobiku, taniec i wiele, wiele innych aktywności fizycznych podejmowanych nawet rekreacyjnie niosą ze sobą bardzo podobne korzyści dla naszego organizmu, takie jak chociażby:

poprawienie układu krążenia (obniżanie się ciśnienia tętniczego, wzmacnianie i poprawa efektywności pracy serca – skutecznie zmniejsza się przez to ryzyko zawału)

spadek poziomu cholesterolu LDL (tzw. ‘złego’) we krwi

szybsza regeneracja organizmu po codziennych aktywnościach (typu wchodzenie po schodach, torby z zakupami, przewijanie malucha, tłuczenie kotletów, rozwieszanie prania, bieg za uciekającym autobusem 😉 itd.) – bo jak organizm musi się nauczyć radzić sobie z wysiłkiem podczas bardziej wymagających zadań, to te ‘lżejsze’ przestają być problemem

rozluźnienie napięcia mięśniowego (zwłaszcza barków, szyi, pleców – np. po pracy czy siedzeniu przed kompem)

szybsze zasypianie i głębszy sen (znowu – wiąże się to z potrzebą bardziej efektywnej regeneracji, więc jak organizm naprawdę potrzebuje odpocząć, to nie pozwoli ci się przewracać w łóżku ‘z boku na bok’ przez godzinę, dwie 😉 )

łagodzenie oraz eliminowanie bólu kręgosłupa ! (np. podczas chodzenia, jogi itp. aktywują się mięśnie pleców zwane ‘stabilizatorami kręgosłupa’, które korygują ułożenie poszczególnych kręgów i przez to, że stają się coraz mocniejsze to np. zapobiegają ‘wyskoczeniu dysku’ podczas raptownego skłonu tułowia)

poprawienie kondycji i sprawności fizycznej (przez co możemy np. towarzyszyć znajomym podczas gry w gry zespołowe, robić wypady wspólne górskie, skutecznie uciec ‘łepkom w ciemnej uliczce’ itp. – a nie tłumaczyć się, że „nie, dzięki, ale nie dam rady, nie mogę, za słaby jestem…”)

bardziej efektywne zarządzanie energią w organizmie (przez to osoby mimo długich spacerów, klas aerobicu itp. zachowują świeżość umysłu, bo tej energii ‘starcza na więcej’, a nie jak u osób mało aktywnych, które czują się wiecznie zmęczone i nie mają energii na nic, a gdy będę musiały pokonać kilka schodów z rana, to planowanie reszty dnia mają ‘z głowy’ 😉 – do końca dnia są jak nieżywe, całkiem opadnięte z sił) oraz skumulowana energia nie odkłada się głównie w postaci tłuszczów w tętnicach, żyłach i pod skórą, a pod postacią glikogenu w mięśniach i wątrobie, by mogła być wykorzystana podczas następnego wysiłku fizycznego)

zmniejsza się apetyt podczas wysiłku oraz także utrudniony jest dostęp do wszelkich ‘przekąsek’ (snacków) – kolejna ważna motywacja osób chcących zrzucić parę kg czy cm, poprzez zerwać ze swoimi ‘niezdrowymi nawykami żywieniowymi’ – no bo jeszcze nie widziałem nikogo, żeby podczas joggingu jadł np. paczkę chipsów 😉

poprawiona praca mięśni (ich siły, wytrzymałości, twardości i wielkości 😉 , unerwienia, ukrwienia, odżywiania, wydolności, dotlenienia, regeneracji po wysiłku, zwiększenie zasobów skumulowanej w nich energii) – jak jesteśmy silniejsi, sprawniejsi, to rośnie jednocześnie pewność siebie, zwłaszcza jeśli chodzi o sytuacje zagrożenia i samoobrony (co niweluje stałe poczucie zagrożenia, lęku przed napaścią – dość sporo osób boi się wychodzić samemu na dwór, zwłaszcza po zmierzchu, lub chodzi z głową spuszczoną w dół, modląc się tylko, aby je nikt nie zaczepił…)

spowolnienie procesu osteoporozy (spowolnienie dlatego, że osteoporozy nie da się zatrzymać i jest to proces, który u każdego występuje po ok. 30. roku życia, więc poprzez odpowiednie ćwiczenia fizyczne można jedynie spowolnić ten proces i odwlec jego ‘niepożądane skutki’ odczuwalne w podeszłym wieku)

skuteczne przedłużenie niezależności i niepodległości od pomocy innych ludzi, przyrządów, sprzętów (np. skazani na dodatkową pomoc przy wstawaniu z krzesła, ubieraniu się, jedzeniu, myciu, zmuszeni do chodzenia o lasce, o kulach, używania wózków, wind, masek tlenowych, kosmodisków, czy stosowania różnych żeli, maści przeciwbólowych itd.) – praktycznie każdy z nas ma taką potrzebę samowystarczalności, ‘samozaradności’ i przez to nie chcemy być ‘uwiązani do kogoś’, czy uzależnieni od czegoś. Sytuacja w autobusie – chcemy mieć wybór odnośnie korzystania z siedzenia, a nie myślenia w kategoriach: muszę usiąść, bo nogi za słabe, by ustać…

zwiększenie pewności siebie przy chodzeniu (zwłaszcza w podeszłym wieku, kiedy to wiele osób ma obawę przed upadkiem, przewróceniem się na chodniku, czy poślizgnięciu się na śniegu, lodzie – dlatego tylko część osób wychodzi na dwór gdy liście opadły i popadał deszcz, spadł śnieg, czy oblodziło chodniki)

poprawa naszego nastroju i wyzwolenie uczucia przyjemności 😉 – wraz z wzrostem wysiłku fizycznego wytwarzają się hormony w naszym organizmie, np. endorfiny, które wprowadzają nas w stan zadowolenia (jak w przypadku osób zakochanych – to te same hormony) a nawet mogą przyprawić nas o euforię (ale to w skrajnych przypadkach – np. kończąc maraton, czy Tour de France nawet na ostatniej lokacie 😉 )

– uśmierzanie bólu – raz, że odwraca uwagę (gdy biegniemy, to skupiamy się na drodze i tempie biegu, a nie na bólu po przekłutym uchu 😉 ), a dwa – wytwarza się np. endorfina, która jest naturalnym ‘uśmierzaczem’ bólu (działa podobnie jak morfina, z tym że jest w pełni bezpieczna dla nas 😉 )

poprawienie wizerunku i sposobu postrzegania własnego ciała – bo przy odpowiednim treningu możemy sobie wypracować ‘lepszą’ sylwetkę – przybrać/stracić trochę cm lub tu i ówdzie, wymodelować ciało na zgrabniejsze, czy bardziej zbliżone do jakiegoś tam ideału (Pamela, Eva Longoria, Britney Spears, Renata Beger, David Hasselhoff, Arnold Schwarzenegger, ‘Pudzian’ Rysio z Klanu 🙂 )

– i inne zalety 😛 – jest ich tak wiele, że każdy specjalista danej dziedziny czy to w medycynie (neurolog, okulista, ortopeda, onkolog, internista itd.), czy to z psychologii, socjologii itp. jest w stanie zamieścić własną listę ‘pozytywów’, jakie niesie aktywność fizyczna/uprawianie sportu.

Poza tym aktywność fizyczna (celowo unikam ciągle wyrażenia ‘wysiłek fizyczny’, bo nie musi on koniecznie oznaczać jakiegoś znacznego wysilania się, męki) jest także bardzo skuteczną metodą walki ze stresem oraz działa jako ‘odskocznia’ od naszych codziennych zadań, obowiązków, pracy czy wysiłku psychicznego. Jest także metodą na ćwiczenie tzw. ‘silnej psychiki‘ (wytrwałości psychicznej na problemy, trudności), co jest zwłaszcza przydatne w biznesie (aby się zbyt łatwo i szybko nie poddać, gdy konkurencja próbuje nas zniszczyć i biurokracja też nie jest po naszej stronie 😉 ), ale i nie tylko, bo także w życiu codziennym (kiedy życie się komplikuje, czekają nas nowe wyzwania, z którymi musimy się zmierzyć, a myślimy, że nie damy sobie rady).

Co więcej, od dawien dawna wiadomo, że człowiek najlepiej funkcjonuje żyjąc w równowadze – nie tylko ze środowiskiem, ale i także z samym sobą, kiedy odpowiednio zbilansowany jest jego wysiłek psychiczny i fizyczny. Ostatnio często zapominamy o tym drugim (co jest główną przyczyną wielu schorzeń, chorób, czy ‘upośledzeń naszej funkcjonalności’), a i strona psychiczna też nie jest zbytnio zadbana (stąd stres, uczucie lęku, depresji, agresja, kompleksy itd.).

Jak się okazuje (co napisałem już powyżej), aktywność fizyczna wpływa na obie te płaszczyzny (nie tylko poprawia naszą ‘fizyczność’, ale także wpływa na psychikę – wzmacnia odporność psychiczną, skutecznie przeciwdziała stresom, ubarwia życie i plan dnia 😉 – lepiej chyba wyjść sobie w końcu z domu i pochodzić na świeżym powietrzu, pograć w nogę z chłopakami, pójść na aerobik czy na basen z koleżankami, niż siedzieć w domu jedenastą godzinę przed TV 😉 – pozwala się oderwać od gnębiących i przytłaczających nas myśli, nabyć pewności siebie, poprawić sposób postrzegania własnego ciała i ‘czucia się we własnej skórze’, czy po prostu nadać nam tempo i rytm życia (ćwiczenia poranne, gimnastyka, przebieżka), żeby być na obrotach, aby ciągle coś się działo 😉 zamiast osiągnąć szczyt lenistwa, dobić do dna stagnacji, popaść w totalna nieaktywność, nudę, zniechęcenie do czegokolwiek).

Jak sami widzicie – trochę tego jest, a i tak nie jest to cała gamma zalet 😉 Spisałem ją po to, bo do każdego przemawia inny argument – dlatego rzućcie jeszcze raz okiem na tę listę i poszukajcie sobie swojego celu/motywacji (np. walka z bezsennością, słabym krążeniem, mizerną kondycją, ‘zbędną wagą’, nabycie pewności siebie itd.), bo jak się okazuje samo hasło ‘sport to zdrowie’ nie przemawia zbyt przekonywająco dla wszystkich (bo wciąż zaledwie 10% Polaków uprawia sport albo regularną aktywność fizyczną – licząc tą, w czasie wolnym, poza pracami domowymi i praca zawodową).

Kolejnym argumentem (można wymieniać do znudzenia, wiem 😉 ) jest to, że aktywność fizyczna nic nie kosztuje! A to dużo lepsze rozwiązanie chyba, niż wydawanie setek albo i tysięcy złotych na maści, kremy, żele, leki, przybory usprawniające naszą funkcjonalność (kule, wózki, sprzęt do dializy, codziennej diagnozy itd.), lekarzy, fizjoterapeutów, konieczne masaże, terapie, zabiegi… które i tak mogą nie przywrócić nam sprawności fizycznej.

Dobra, tyle jeśli chodzi o suchy wykład ogólny o aktywności fizycznej 🙂 W następnych postach zacznie się konkretniej o tym, co warto ćwiczyć, jak to robić, jak zmieniać swoje nawyki na bardziej aktywne i tym samym zdrowsze.

Mam nadzieję, że komuś się ten post jakoś przyda i zachęci do aktywniejszego trybu życia, niż to prowadzi obecnie większość Polaków, Brytyjczyków, Europejczyków, Amerykanów…

Pozdrawiam serdecznie
Janek

PS Jeśli faktycznie udało się Wam go przeczytać (gratuluję wytrwałości 😉 ) i macie jakieś uwagi, spostrzeżenia odnośnie artykułu, to zapraszam do zamieszczenia ich w komentarzach 🙂

Skromne otwarcie…

Miło mi zakomunikować powstanie nowego bloga w internecie ! 🙂

Nie będę go jednak używał do dzielenia się swoimi smutkami, depresją i opowiadaniu ‘jak to źle jest u mnie’, ani też nie chcę doprowadzić do tzw. ‘licytacji: u kogo jest gorzej’ itp. Nie o to tu chodzi, a w zasadzie cel tego bloga jest wręcz przeciwny 😉 Jego zadaniem będzie przede wszystkim promowanie zdrowego trybu życia, podejmowania aktywności fizycznej, uprawiania sportu (nie tylko zawodowego, rekreacyjnego także) oraz będzie skupiskiem wiedzy o wielu aspektach, które wpływają na nasze dobre samopoczucie i ogólnie pojęte zdrowie psychiczne (pewność siebie, rozumienie własnych działań, możliwości oraz przezwyciężanie lęków i uwalnianie stresu poprzez sport i aktywność fizyczną).

  • Czemu chcę pisać akurat bloga?

Bo jest to możliwość otrzymania feedback’u (opinii zwrotnej) od osób, które np. zastosowały daną metodę, o której piszę, bądź stosowały ją przez lata i są w stanie podzielić się swoimi doświadczeniami, spostrzeżeniami – wytknąć mi błędy w rozumowaniu 😉 lub podzielić moją opinię. Jednym słowem chcę dzięki temu przede wszystkim zebrać swoje myśli ‘zusammen do kupy’, popracować nad sposobem klarownego wyrażania swoich myśli, bronienia stanowiska, nabrania pewności oraz obracać się aktywnie w dziedzinie wiedzy, która mnie pasjonuje i która to idea bloga da mi szansę na ‘przetestowanie marzeń’, czyli podejście do swoich zamiarów odnośnie przyszłości od strony praktycznej, według znanego hasła: Just do it ! 😉

Jeśli znajdą się osoby, które docenią wartość merytoryczną moich artykułów i będą brać aktywny udział w tworzeniu bloga (tj. poprzez komentarze, dyskusję – do czego gorąco zachęcam, aby ten blog stał się żywy) , to będę podwójnie zadowolony 😉

Więc tym oto słowem wstępu – ZACZYNAMY !

Witam na pokładzie,
Janek